Pierwszy turniej odbywał się na Krecie, gdzie Paweł Pietryja wspólnie z Alanem Ostrowskim w grze deblowej zaczęli rywalizację w kwalifikacjach. W pierwszym pojedynku pokonali parę szwajcarską, w drugiej rundzie i ostatnim meczu przed wejściem do turnieju głównego na drodze stanęli im zawodnicy z Niemiec, którzy w tym dniu okazali się lepsi. - W naszej grze zabrakło trochę zgrania i proste błędy w końcówkach setów zdecydowały o tym, że to niemiecka para cieszyła się z wejścia do turnieju głównego - podsumowują badmintoniści.

W grze mieszanej Paweł Pietryja wystąpił z Agnieszką Wojtkowską . W pierwszej rundzie spokojnie pokonali parę niemiecko-ukraińską. Następnie trafili na parę z Indii rozstawioną z numerem 2. - Obawialiśmy się tego meczu, ponieważ nie jesteśmy jeszcze tak zgrani jak z naszymi poprzednimi parami, ale wiedzieliśmy, że mamy na tyle doświadczenia, iż możemy powalczyć z tą parą. Okazało się, że taktyka i uzupełnianie na korcie przyniosło nam zwycięstwo i po trzech wyrównanych setach to my przechodzimy do ćwierćfinału - relacjonuje Paweł Pietryja.

W ćwierćfinale zagrali z parą francuską. - Tutaj od początku spotkania to my dyktowaliśmy warunki gry i kontrolując całe spotkanie wygraliśmy 2:0 - pisze badmintonista z Pszczyny. - Półfinał to już para duńska, z którą miałem przyjemność grać na pierwszym turnieju po powrocie po chorobie w zeszłym roku, w którym zdecydowanie Duńczycy okazali się lepsi (przegrywając 9:21 10:21). W tym półfinale to my odsyłamy Duńczyków do domu, wygrywając 2:0 w setach.

W niedzielę zameldowali się w finale, gdzie naprzeciw siatki stanęła znowu para z Indii. Niestety, w finale Paweł i Agnieszka ulegli 0:2 w setach. - Jesteśmy zadowoleni z finału choć niedosyt zostaje. Mimo to jesteśmy pozytywnie nakręceni po rozegraniu wspólnie pierwszego turnieju - podsumowują.

Po zakończeniu turnieju w Grecji, Paweł i Alan udali się na rozgrywki do Izraela, gdzie zdobyli 3. miejsce w grze deblowej. - Najtrudniejszy mecz rozegraliśmy w pierwszej rundzie, wygrywając w trzecim secie na przewagi 22:20. W kolejnej rundzie kontrolowaliśmy wynik spotkania i spokojnie awansowaliśmy do półfinału. Całe spotkanie przegraliśmy wynikiem 21:16, 21:19. Po tym wyniku widzimy, że musimy zmienić naszą grę w końcówkach setów, które decydują o tym, że to przeciwnicy mogą zagrać w finale, na którym bardzo nam zależało. W tym meczu zmęczenie poprzednim turniejem jeszcze dało się we znaki oraz lekkie przeziębienie, które dopadło mnie przed samym wylotem do Izraela. To były intensywne dwa tygodnie, rozegraliśmy dobre mecze, z których dużo możemy wyciągnąć i przełożyć na kolejne starty - oceniają pszczyńscy badmintoniści.

W kolejnych dniach sportowcy grają na Węgrzech. Następnie udadzą się na turniej do Norwegii oraz tydzień później do Dubaju. - Nasze plany na najbliższe 3 tygodnie zapowiadają się ciekawie, przed nami dobre turnieje, na których walczymy o zwycięstwo - zapowiadają.

Zawodnicy podkreślają, że przygotowania do turniejów oraz wyjazdy na turnieje, które są najważniejszą częścią podnoszenia swojego poziomu sportowego, są możliwe wyłącznie dzięki sponsorom: firmie PREMCO i Szlif-Pol oraz partnerom: UKS PLESBAD PSZCZYNA, Beskidzki Klub Badmintona "SET" ARTENGO Decathlon oraz Miasto Pszczyna.